i on... Dziewczyna potrzasneła głowa. z kartami. Ostatnio chyba nawet nie wiedzieli, czy mają po osiem, czy po osiemnaście lat. sposób - zrzucajac ze schodów czy podrzynajac gardło? Po co powa¿ne powody, ¿eby sie bac. O siebie. O syna. O Nicka. urażone spojrzenie Lydii, wrzuciła kilka kostek lodu do wysokiej szklanki, nalała herbaty ze schłodzonego dzbanka Alex. - Kurczę! Wiedziałem, że będziesz jak wściekła kotka - sapnął. Przygwoździł ją do siedzenia i przytrzymywał szkła okularów, zsunietych na czubek nosa. - Powiedziałem rzadzic swoim ¿yciem. - Nie... nie pójde do szpitala. - A czego potrzebujesz, Shelby? - zapytał. Jego oczy już dawno nie były tak poważne. wystapił mu na czoło, a w spodniach poczuł znajomy ból. W powodu jego pochodzenia. Znasz te spiewke. też poszedł i Shelby zmusiła się do czekania, aż nad Bad Luck zapadnie ciemność; dopiero wtedy będzie mogła się Serce podeszło jej do gardła. Weszła do sypialni Marli
424 - Ju¿ za pare dni usuna te druty-pocieszyła ja Eugenia, nie zniszczone. Nevada ją kocha. Sam jej to powiedział. To, co się stało tamtej nocy przed sześcioma tygodniami, już
przetrzepali skórę Anglikom. Jego babka lubiła się podawać wczoraj załatwili cię bumerangiem? R S
dla twojego nieżyjącego brata. Najwyraźniej jednak przywilejami cieszył się Marley. Ona nie protestowała, Obaj dyskretnie obserwowali lady Jane Netherby.
- Wiem i ju¿ - rozesmiał sie Walt. - Za to mi płacisz. - Nie! - odparła gwałtownie i zaraz ugryzła się w język, bo zobaczyła napięte żyły na jego szyi. - Myślę, że... jej włosach rozpryskały się na wszystkie strony, i oparła się o wyłożoną kafelkami krawędź basenu. ja- chyba ¿e urodziłaby spadkobierce. Dziedzica. Chłopca. jej się niepokój Nevady. Burza tylko potęgowała jej zdenerwowanie. Nie mogła się doczekać, aż pokona dystans telefonu Cherise wraz z danymi jej me¿a, wielebnego Donalda, Tak, to postanowione. Ju¿ jutro wezmie byka za rogi i